środa, 29 sierpnia 2012

Wszystko ma jakiś sens. Musi mieć. Ale trzeba się liczyć z konsekwencjami...

Kochani wiem ,że trochę trwało zanim napisałam nowy post ,ale musiałam nad nim dobrze pomyśleć . ;)

Czas płynął mi spokojnie. Wiedziałam ,że będąc z Damonem jestem na swoim miejscu gdziekolwiek ono jest. Z jakiegoś powodu przeczuwałam ,że jeszcze będę szczęśliwa i ta wizja trzymała mnie przy życiu. Siedzieliśmy razem tuląc się do siebie i świętując naszą rocznicę. Powoli docierało do mnie jak wielkie mam szczęście. Mój syn powoli dorastał i oboje z Damonem zdawaliśmy sobie sprawę ,że Marco będzie obdarzony dużą mocą ,podobnie jak my. Dopóki miałam zmieniacz czasu otrzymany od Naila mogłam zostać z rodziną tak długo jak chciałam. Oczywiście nie będzie to trwać wiecznie ,ponieważ mieliśmy swoje obowiązki. Trudne ,ale ważne.
Gdybym wiedziała ,że za jakiś czas los wreszcie okaże się łaskawy dla rodziny Salvatore pewnie inaczej bym  reagowała na zaistniałą sytuację. Marzyliśmy o spokoju. Co za ironia. Łowca i wampir plus spokój. To się nawet nie mieściło w jednym zdaniu. Uśmiechaliśmy się do siebie jak wariaci. Ktoś kto nas nie znał mógłby pomyśleć ,że to wariactwo. Nie dla nas. Uczyliśmy się żyć chwilą.
Nasze telefony oba od czasu do czasu wygrywały melodyjki dzwoniąc i dopominając się odebrania. Dziś jednak byliśmy poza zasięgiem. A konsekwencje... Lepiej o nie nie pytać.
****
W tym samym czasie mój wróż ,chociaż ja sama nigdy tak bym go nie określiła ,bo po prostu był dla mnie obcą osobą ,a co ważniejsze wiedziałam że nigdy nie  obdarzę go głębokim i szczerym uczuciem o  jakim marzył i jakiego oczekiwał. Chłopak wszedł do apartamentu i od razu wyczuł jakąś zmianę. Stanął w salonie ,gdzie dzięki pomysłowości jego głównego doradcy siedziała kobieta podobna do mnie.
Mogła mnie imitować tak długo jak Keenanowi nie przyszło na myśl ,by mnie dotknąć ,albo wykonać inny drobny gest względem mojej osoby. Jak łatwo się domyślić mężczyzna długo nie wytrzymał. Zresztą trudno go o to winić ,biorąc pod uwagę fakt ,że desperacko poszukiwał tej swojej królowej ,której przeznaczeniem było stawić czoło jego podłej matce.  Szkoda tylko ,że padło akurat na mnie ,kobietę ,która już znalazła swego księcia z bajki.
Gdy tylko Keenan dotknął policzka dziewczyny ta obdarzyła go pięknym uśmiechem ,tak podobnym do mojego własnego i wróż z satysfakcją odkrył ,że jego "wybranka" wreszcie zdecydowała się pójść na pokojową współpracę. Uczucie szczęścia ,które wypłynęło na jego twarz szybko zmieniło się w szok ,a potem zastąpione zostało wściekłością.
-Co to wszystko znaczy?- warknął gniewnie ,gdy tylko śliczna blondyneczka rozpłynęła się w powietrzu.
Dopadł Naila jednym szybkim ruchem poderwał go z krzesła i chwycił za koszulę.
-Gdzie jest Sara? -Zapytał przez zaciśnięte zęby ,a jego piękne i zazwyczaj łagodne oblicze przybrało odcień purpury.
-Wysłałem ją tam gdzie jej miejsce .-odrzekł królewski doradca bez cienia strachu w głosie.
-Do Damona? -rzucił wypowiadając imię wampira w taki sposób jakby było najgorszą obelgą na świecie.
Stojący ,a właściwie wciąż tkwiący w jego uścisku mężczyzna skinął głową  ,aż zatrzepotały jego skrzydła ,które z powodu słabo kontrolowanych emocji ujrzały światło dzienne.
-Musisz zrozumieć ,że ona musi podjąć tę współpracę z WŁASNEJ woli. Nie możesz jej zmusić.
-A przede wszystkim Sara zasługuje na to ,żeby znać fakty. Prawdę. Jeśli zrozumie ,że ta gra toczy się także o życie Damona i Marco łatwiej będzie nam ją przekonać do tego ,by nam pomogła... Tłumaczył cierpliwie.
Nagle królowi lata przyszedł do głowy pewien chytry pomysł. Puścił swego przyjaciela ,tak gwałtownie ,że ten upadł na podłogę . Przeczesał swoje miedziane włosy palcami i uśmiechnął się do siebie ,a w jego złotych oczach zatańczyły małe płomyki.
-Mam plan jak ją do tego nakłonić- oznajmił spokojnie i zaczął krążyć po pokoju
-Tego się właśnie obawiam -mruknął zrezygnowany Nail wstając z podłogi i otrzepując z kurzu swoją czerwoną marynarkę.
Jego słowa nie zostały jednak usłyszane. Na szczęście.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na razie kończę  w następnym poście ,który pojawi się jutro  dowiecie się co planuje Keenan ,a także jak zareagowali łowcy na postępek Sary ,oraz jak sama Sara postrzega ukochanego i jakie związki łączyły Damona z matką żony.
Pozdrawiam i zapraszam do lektury;*
PS Dziękuję za wszystkie komentarze;)


1 komentarz:

  1. Strach się bać co ten Keenan wymyśli ^^ Czekam na nexta z niecierpliwością i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń