Od kiedy wyszłam za Damona byłam naprawdę szczęśliwa. Pierwszy raz w życiu nie martwiłam się o to czy jutro obudzę się u boku ukochanego ,bo wiedziałam ,że tak właśnie będzie. Lubiłam mu sprawić przyjemność najdrobniejszym nawet gestem. Promienie słońca wpadające przez okno sprawiły ,że otworzyłam oczy i uśmiechnęłam się do siebie. Po upojnej nocy trudno mi było ukryć swoje uczucia.
W świetnym nastroju wstałam z łóżka ,włożyłam puszysty biały szlafrok i powędrowałam najpierw do pokoiku mojego synka Marco ,a następnie do kuchni by przygotować śniadanie.
Nastawiłam cicho radio i zaczęłam przygotowywać francuskie tosty i jajecznicę z pomidorami.
Chwilę później poczułam ciepłe dłonie obejmujące mnie w pasie ,a zaraz potem w moim uchu rozległ się ciepły głos
-Cześć kiciu. Mąż ucałował mój policzek odgarniając mi włosy
-Witam panie hrabio.. odparłam zaczepnie.
-Wyspany? Spytałam cicho
-A no tu akurat nie bardzo... popatrzył na mnie z udawanym oburzeniem
-A to dlaczego? Drążyłam temat drocząc się z nim
-Powinna pani znać powody zamruczał uwodzicielsko odwracając mnie do siebie i składając na moich wargach namiętny pocałunek
-Przecież... to nie ja się odezwałam...
-Wiem ,ale... nasz syn właśnie wypowiedział pierwsze słowo...
Głos Damona lekko drżał zdradzając wzruszenie.
Wziął chłopca na kolana i ucałował jego czoło.
-Najwyższy czas oznajmiłam z uśmiechem i spytałam
-Co moi panowie powiedzą na wycieczkę? Zagadnęłam siadając do stołu i spoglądając na nich z błyskiem w oku
-Chcesz znowu zrobić zakupy? Spytał Damon unosząc brew
-Udam ,że tego nie słyszałam odparłam nakładając sobie porcję jajecznicy.
-Kotku czy ktoś Ci mówił ,że pysznie gotujesz?
Już miałam odpowiedzieć ,gdy poczułam falę mdłości. Zerwałam się z miejsca i w ekspresowym tempie znalazłam się w łazience.
-Sara? Damon znalazł się pod drzwiami w chwilę później.
Oboje wiedzieliśmy co to oznacza....
****
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz