Patrzyłem na swoją śliczną żonę. Na tę drobną blondynkę ,która kilkanaście miesięcy temu zawróciła mi w głowie i odmieniła moje życie. Czy teraz byłem szczęśliwy?Tak.
-Kiciu moja przyszłość to Wy. Ty i Marco. Kocham Cię. Czemu tak nagle pytasz? Szukałem odpowiedzi w jej spojrzeniu czy geście-Bo... ja chciałabym mieć jeszcze jedne dziecko.. długo nad tym myślałam i...Urwała nagle wyraźnie speszona. Jakby bała się przyznać do marzenia ,które było całkiem naturalne.
Sara mnie kochała jak bardzo ją skrzywdziłem i jak mroczną miałem przeszłość ona przy mnie trwała. Siedzieliśmy w naszym ogrodzie pod wielkim dębem ,a ja obejmowałem żonę ramieniem. Ująłem jej twarz w dłonie i uważnie na nią spojrzałem.-Saro Salvatore... to będzie dla mnie zaszczyt... W oczach zaszkliły mi się łzy wzruszenia.Przy
W wyściełanym aksamitem wnętrzu pudełeczka znajdował się drobny pierścień. Postanowiłem wreszcie nadrobić zaległości i wreszcie kupić jej biżuterię. Ta miała jednak szczególny charakter.
Pierścień wykonany był z białego złota ,delikatnie grawerowany. W środku amuletu tkwił sporej wielkości niebieski topaz.
Widziałem jak dziewczyna była zaskoczona ,jak na widok prezentu zabłysły jej oczy.
-To dopiero początek oznajmiłem całując jej czoło.
-Kamień to niebieski topaz amulet pozwalający pokonać trudności ,a także symbol wierności.
Wyjaśniłe
-Jest przepiękny ... wyszeptała zachwycona i naprawdę przejęta.
-Idealny... ale nie trzeba było...
-Cii oczywiście ,że trzeba było-oznajmiłem przerywając jej w pół zdania i składając na jej wargach długi namiętny pocałunek
Sara: Nie wiedziałam dlaczego tak bardzo się bałam ,by zadać mu to pytanie. Być może wynikało to z faktu ,że tak się to nasze ,życie plątało. Zawsze coś było ważniejsze od naszego związku ,marzeń i oczekiwań. Jednego byłam pewna. Nie wrócę do Keenana . Nie dopóki się nie nacieszę rodziną. Fakt nie byłam jakoś specjalnie optymistycznie nastawiona do wróża ,bo zwyczajnie mną manipulował ,ale chciałam zrobić to czego ode mnie oczekiwano i wreszcie mieć święty spokój. Prezent od Damona wprawił mnie w zdumienie i zachwyt i zdumienie. Piękny w dodatku darowany prosto z serca . "Symbol wierności" -dźwięczały mi w uszach słowa męża.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz