piątek, 3 maja 2013

Bring me to life-part I

Sara :
Od felernego spotkania Rady minęły już trzy dni ,a ja nadal nie mogłam dojść do siebie. Czułam się dziwnie. Walczyłam od zawsze i taka sytuacja nie była mi obca. Walka była niejako wpisana w życie Nocnego łowcy. Nie raz odbierałam życie. Demonom ,łowcom wampirom. Wydawało mi się ,że już się na to uodporniłam.Cóż, nie mogłam się bardziej mylić. Dorosłe życie dostarczyło trudnych wyborów z których jeden był oczywisty-Damon. Kochałam go jak nikogo na świecie. On i dzieci były całym moim życiem. Nie wyobrażałam sobie by nagle mogło mnie przy nich zabraknąć. Chciałam zostać z mężem już na zawsze ,na wieczność. W końcu tak sobie przysięgaliśmy. Marzyłam ,że zobaczę jak dorastają moje pociechy z których byłam bardzo dumna. Mieliśmy z ukochanym tyle wspólnych planów ,marzeń. A teraz ,przez czyjeś pragnienie władzy i intrygi mogłam wcale tego nie doczekać. Jedyną rzeczą o którą byłam paradoksalnie spokojna były moje dzieci. Mój mąż był świetnym ojcem i wiedziałam ,że sobie poradzi z ich wychowaniem. Właściwie odkąd Stephen rzucił mi wyzwanie zaczęłam rozmyślać o rzeczach ,które dotąd wydawały mi się oczywiste. Czy gdyby coś mi się stało moje miejsce u boku Damona zajęłaby inna kobieta? Jaka by była? Czy Damon mówiłby do niej tak jak do mnie? Cholera. To myślenie mi chyba szkodziło. Zdałam sobie sprawę z tego ,że nadal byłam młoda ,chciałam cieszyć się życiem i być zwyczajnie szczęśliwa. To chyba nie było takie złe?
-Kiciu za dużo w Tobie pesymizmu usłyszałam cichy ,łagodny głos tuż przy prawym uchu ,a zaraz potem poczułam wargi Damona na swojej szyi Spojrzał mi w oczy przez ramię ,a ja jak zawsze poczułam miły ucisk w podbrzuszu. Zawsze tak się czułam ,gdy mąż był blisko. Zupełnie jak nastolatka. Od kilku dni oboje staraliśmy się spędzać ze sobą czas okazując sobie wzajemną czułość i miłość. Tak było i tym razem. Mój mężczyzna ujął delikatnie moją dłoń i okręcił krzesło na którym uprzednio siedziałam. Postawił mnie na miękkim ,białym dywanie i obdarzył czułym pocałunkiem.
-Kocham Cię Saro. Wyszeptał muskając nosem zagłębienie mojej szyi.
-A ja kocham Ciebie Damonie zamruczałam w odpowiedzi uśmiechając się do niego.
 Przez dłuższą chwilę nic nie mówiliśmy ,wtuleni w siebie i wsłuchani w bicie naszych serc.
 Dla mnie ta chwila mogła trwać bez końca. Wpadły nasze dwa szkraby. Właściwie zjawił się Marco za młodszą siostrą na rękach. Słodko razem wyglądali.
-Mamo... pójdziemy razem na spacer? Spytał cicho jakby się bał ,że nam przeszkodził w czymś ważnym. Uśmiechnęliśmy się oboje i spojrzeliśmy na siebie.
-Świetny pomysł odezwałam się klękając przy synku i patrząc mu w oczy. Jego ojciec stanął za mną i położył mi dłoń na ramieniu.
-Pójdę przebrać Sol zaoferował ,a ja kiwnęłam głową. Wzięłam swój płaszcz i pozwoliłam by mąż narzucił mi go na ramiona.
Marco tymczasem patrzył na mnie w skupieniu i zanim zdążyłam zareagować przytulił się do mnie mocno. Ucałowałam syna obejmując go ramionami i obdarzyłam go czułym uśmiechem
Damon wrócił chwilę później z córeczką ,patrzącą na nas ciekawie fiołkowymi oczkami. Moja mała księżniczka dorastała ,a ja z dnia na dzień widziałam jak jest niezwykła. I ja mam się poddać? No way -jak to Damon mówi.
-To co? Rodzina Salvatore podbija miasto? Unosi brew ,a Marco i ja wybuchamy śmiechem. Śmiejemy się opętańczo ,aż ciekną nam łzy ,a mój mąż gapi się na nas jak na wariatów. Śmiech bywa zaraźliwy i chwilę później naszą wesołość było słychać w całym domu.
****
-Marco bo zaraz upadniesz .Pokręciłam głową rozbawiona .
Mój syn wreszcie miał normalną zabawę i teraz ciągał nas po wszystkich możliwych karuzelach.
-Kiciu patrz tu. Damon macha do mnie ze strzelnicy na której wygrywa się pluszaki.
-Dziesięć odpowiadam tak dla żartu ,a on unosi brew i pyta
-To challange ,Kiciu? Zamiast odpowiadać puszczam oko.
Gdybym była mądra wiedziałabym ,że Damon coś kombinuje. Oznajmił mi bowiem ,że jeśli wygra pójdziemy na kolejkę górską. O jasny gwint.
Jakieś pół godziny minęło ,a ja wyglądam jak po chorobie morskiej.
Damon i nasz syn mają ze mnie niezły ubaw.
-Saro ,gdybym wiedział jak zareagujesz wezwałbym paparazzi i ambulans i byłabyś sławna jak Justin Bieber. Zadrwił ,zarabiając ode mnie sójkę w bok ,ale nadal krztusił się ze śmiechu.
Już miałam się odciąć ,ale ujrzałam samochód Stefana i już wiedziałam ,że jest z nami źle.
-Oho... Wracamy.... Mruknęłam zrezygnowana i spytałam szwagra
-Co tym razem? Spytał wkurzony Damon.
-Pojedynek przełożony... na teraz.
WTF? Zastanawialiśmy się oboje ,pędząc autostradą I -20
***
-To jest proste mówił piękny zielonooki mężczyzna o rozwichrzonej ciemnej fryzurze ,odziany w czerń.
-Obyś mnie nie zawiódł Dylanie. Odrzekł łowca ściskając mu dłoń.
-Mając ich dzieci będziemy mieli wszystko. Oświadczył z mściwą satysfakcją w głosie
_____________
Kochani witam  i przepraszam za długą przerwę. Sprawy rodzinne i sesja robią swoje.
Chciałam wam polecić pewnego bloga. Znajdzie tam mnóstwo porad i ciekawostek ,a oto adres : http://the-lejdiss-five.blogspot.com:
Pozdrawiam i do napisania ;****


6 komentarzy:

  1. "Czasem życie nie pozwala nam długo cieszyć się czyjąś obecnością. Poznajemy się, tworzy się między nami więź, znamy swoje sekrety i jesteśmy w stanie razem pokonać wiele przeszkód...
    I nagle coś nas rozdziela, rozmijamy się i już nigdy nie będzie tak samo. "
    D.S

    OdpowiedzUsuń
  2. I dopiero ,gdy braknie tej drugiej osoby rozumiemy jak wiele dla nas znaczyła. Dzięki niej się uśmiechaliśmy ,a tęsknota jest już nieodłączną częścią naszego serca . I chcemy spytać co się stało i oszukać czas

    S.S

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale czasu i serca nie da się oszukać...
    Dlatego trzeba być silnym.
    Nauczyć się żyć w nowy, lepszy sposób bez czyjejś obecności.

    D.S

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje serce nadal cholernie za Tobą tęskni. Nie potrafię Ci tego racjonalnie wytłumaczyć ,ale tak po prostu jest. Jedyne co mi pozostaje to strzępy nadziei ,że gdzieś tam pamiętasz o mnie
      S. S

      Usuń
    2. http://www.youtube.com/watch?v=H6lPOoZWBuM

      Usuń
    3. Ciągle pamiętam o tej piosence i o Tobie bo zawsze będzie mi o Tobie przypominała ;*

      Usuń